Autorem artykułu jest Darek M.
Nakładem W.A.B. ukazał się kryminał „Morderstwo w Alei Róż”. Jego autor – prof. Tadeusz Cegielski – to Wielki Mistrz Honorowy Wielkiej Loży Narodowej Polskii. Innymi słowy – najprawdziwszy mason, debiutujący jako autor powieści kryminalnej.
Akcja „Morderstwa w Alei Róż” toczy się w 1954 roku w Warszawie. Ryszard Wirski, kapitan Milicji Obywatelskiej, przed wojną – oficer policji państwowej prowadzi śledztwo w sprawie tajemniczej śmierci działacza partyjnego Bogusława Szczapy. Dochodzenie odsłania kolejne tajemnice życia dygnitarza, konesera tanich kryminałów, miłośnika sztuki i narkomana. Rozwikłanie sprawy będzie tym trudniejsze, że rozpoczyna się właśnie poodwilżowa walka o wpływy pomiędzy milicją a UB, Wirskiemu przyjdzie się więc zmierzyć nie tylko z zagadką, ale też przeszkodami, które będzie mnożył major UB Mikołaj Kowadło, badający zbrodnię z ramienia „bezpieki”. Kapitan będzie mógł za to liczyć na wsparcie i uczucie dwóch pięknych kobiet…
Intryga kryminalna i perypetie sercowe kapitana Wirskiego rozgrywają się w wyjątkowo dokładnie opisanej scenerii Warszawy lat 50. ubiegłego wieku. Każdy szczegół scenerii, opisany przez Tadeusza Cegielskiego, jest zgodny z prawdą historyczną. Tytułowa Aleja Róż faktycznie była ulubionym miejscem zamieszkania wielu dostojników partyjnych, mieszkał tu m. in. długoletni premier PRL Józef Cyrankiewicz. Budową Pałacu Kultury i Nauki rzeczywiście zajmowali się wyłącznie robotnicy radzieccy, szesnastu z nich faktycznie zginęło podczas prac budowlanych. Tego typu historyczne szczegóły można wyliczać długo. Tadeusz Cegielski, profesor historii, tworzy za ich pomocą wyjątkowy klimat książki.
Czytając „Morderstwo w Alei Róż” nie sposób uniknąć skojarzenia z ponadczasowym „Złym” Leopolda Tyrmanda. Te same czasy, ale i ta sama plastyczność w opisie Warszawy sprzed pół wieku. Kryminalna intryga, wątki romansowe i obyczajowe, temperament, energia, postacie „z historią” – Tadeusz Cegielski wyraźnie składa hołd Tyrmandowi. A przy okazji starej szkole pisarstwa, która nie kaleczyła języka nowomową. Czytając „Morderstwo w Alei Róż” ma się też rzadką dziś przyjemność obcowania z piękną, literacką polszczyzną, stylistyką równie elegancką jak maniery przedwojennego oficera policji Wirskiego.
Elegancka jest cała książka – w formie, treści, stylistyce. Wyjątkowo lubimy tego typu książki, w których czuć wyraźnie piętno erudycji i głębokiej wiedzy. Zwłaszcza jeśli jest to literatura popularna, którą przecież większość z nas uwielbia. Choć czasem – jak jeden z bohaterów „Morderstwa w Alei Róż” – nie chcemy się do tego przyznać…
Dariusz Materek
Patronat na wydaniem „Morderstwa w Alei Róż” objął Salon Kulturalny
---
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz